Niby nic dziwnego, ale...

Dziś parę słów o mediach. Bezpośrednią przyczyną tego, że postanowiłem skrobnąć parę słów na ten temat jest popup, który wyświetlił mi się wczoraj na gazeta.pl delikatnie mówiąc namawiający do zakupu subskrypcji umożliwiającej pełny dostęp do treści tego portalu.

Kiedyś gdy Internet był w powijakach, bądź też nie istniał w jego dzisiejszym rozumieniu, sprawa była prosta - rano idziemy do kiosku, kupujemy pachnącą jeszcze papierem i farbą drukarską (i najczęściej również pozostałą zawartością półek tego kiosku) gazetę. Zasada więc była klarowna płacisz - dostajesz do ręki gazetę. Dziś jednak co raz rzadziej kupujemy dzienniki - sam przyznam nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłem papierowe wydanie dajmy na to Wyborczej. Dlaczego?

Obecnie w świecie wszechobecnych mediów elektronicznych tradycyjna gazeta się zdewaluowała, bo w mojej ocenie każdy dziennik prezentuje już informacje historyczne, o których przynajmniej kilka godzin wcześniej można było przeczytać w sieci. Dodatkowo najczęściej te informacje w wydaniu elektronicznym opatrzone są bogatą galerią zdjęć, czy też materiałem video, czego przecież w papierowym dzienniku nie znajdziemy. I wszystko fajnie, ale... ktoś przecież musi przygotować te materiały, utrzymanie dużych portali też kosztuje, a przecież w zasadzie za to nie płacimy. No właśnie, w zasadzie...

Gazeta.pl wprowadza opłaty za dostęp do swoich materiałów online. Pierwszy miesiąc korzystania z takiej subskrypcji to zaledwie 0,99 zł i tyle byłbym nawet skłonny zapłacić. Ale oczywiście po pierwszym miesiącu już tak różowo nie jest. Wyborcza proponuje trzy różne pakiety z których najtańszy kosztuje 17,90 zł. W zamian dostajemy nielimitowany dostęp do wszystkich i pełnych treści tej gazety. I tu właśnie pojawia się pytanie - czy ten koszt jest uzasadniony? W końcu ilość reklam, linków sponsorowanych, artykułów sponsorowanych i tysiąca innych elementów reklamowych w tym portalu (i innych również)  jest porażająca i wręcz denerwująca przy przeglądaniu treści, a za darmo tego nikt nie wiesza. Chronicznie nie znoszę reklam pełnoekranowych najczęściej zawierających w dodatku dość długo ładujący się klip video, wyświetlanych na warstwach reklam popup, czy nawet wściekle mrugających banerów, które w opinii reklamodawców mają przyciągnąć do ich usług czy produktów. Jeśli więc już mam płacić za te informacje, które gdzieś tam przebijają się w tle tej całej papki marketingowej, to zabierzcie ten cały multimedialny śmietnik dla tych, którzy za dostęp nie płacą. Wg mnie byłby to uczciwy układ - płacę to wymagam i otrzymuję produkt za który płacę pozbawiony gwiazdek w postaci atakujących mnie reklam, dzięki którym portal otrzymuje kolejne gratyfikacje za w gruncie rzeczy za tą samą usługę - dostarczanie informacji.

Kuriozalnym wydaje mi się również fakt, że aplikacje dla urządzeń mobilnych znalazły się w najwyższym pakiecie za 39,90. W czasie gdy ilość smartfonów i tabletów z dostępem do mobilnego Internetu urosła znacząco i wciąż rośnie w naprawdę dużym tempie, Wyborcza traktuje je chyba jako zło konieczne i pakuje ich użytkowników w najwyższy abonament. Nie wiem skąd ten pomysł, ale dla mnie - chybiony.

Wiele podobnych zachowań można zaobserwować też w innych mediach - TV, czy stacjach radiowych, ale to już temat na osobną rozprawkę ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aktualizacja Joomla zainstalowanej w podkatalogu (home.pl)

Outsourcing ... Ale o co chodzi?

Blokada frontu i admina w SOTE